Jeżeli jest w pogardzanej amerykańskiej (pop)kulturze coś, co usprawiedliwia jej istnienie, są to moim zdaniem cupcake'i. Że wyglądają jak wypieki z modeliny? Mimo moich obaw przed użyciem najzwyklejszego barwnika spożywczego twierdzę, że te tęczowe cuda są w swym kiczowatym niejadalnym uroku nieodparcie pociągające, podświadomie kojarząc się z dzieciństwem, kiedy obiektem pożądania stają się kolorowe landrynki, barwiące język na jaskrawą zieleń gumy do żucia czy lody o fascynującej barwie i smaku? smerfów.
To trzeba lubić. Miło pomyśleć, że cupcake jest ciastkiem ekskluzywnym. Innymi słowy, nie każdy potrafi przyjąć jednorazowo taką dawkę słodyczy. Jeśli jednak jesteście gotowi podjąć wyzwanie, wizyta w Cupcake Corner będzie niezłym pomysłem. Kawałek (albo dwa, czy ile zechcecie) prawdziwego american dream może stać się Waszym udziałem za jedyne 6 zł. Bez wizy i pakowania walizek. Zapraszam do Krakowa ;)
Cupcake Corner Bakery to przyjemnie minimalistyczne wnętrze, podobno pyszna kawa, ekscytujący zabieg sprzedawania różnych smaków tylko w określone dni tygodnia i odpowiedni mit założycielski. I znowu, mimo świadomości ogromu chwytów marketingowych jakie zastosowano, bym chciała tam przychodzić, po prostu... chcę tam przychodzić.
Cała otoczka wokół cupcake'ów na pewno powoduje, że smakują mi bardziej, niż gdyby były zwykłym ciastkiem. Ale tak naprawdę wolałabym zjeść kawałek dobrej szarlotki, tylko nigdzie w pobliżu jej nie ma. A naprawdę dobrej jakości cupcake'i są. Przeprowadzając dla Was test z pełnym poświęceniem wybrałam babeczkę o smaku, który wydaje mi się nijaki i mało interesujący, a mianowicie, zwykłe jasne ciasto, z równie zwykłą jasną masą i tylko małą jagodową rozetką na wierzchu.
Dwa razy zaskoczenie: w środku czekał na mnie dżem jagodowy, a jeśli chodzi o smak, to postawiłabym go co najmniej na równi z moim kolejnym wyborem: babeczką czekoladową z masą z masłem orzechowym. Poziom mojej satysfakcji był znacznie wyższy niż po odwiedzeniu którejś z pobliskich sieciowych piekarni czy cukierni, których rozwój budzi moje nieustanne zdziwienie, kiedy myślę o jakości sprzedawanych tam wypieków (i jednoznacznie niedobrych bułkach).
Cupcake Corner ma z mojego punktu widzenia małą wadę: wizyta tam stanowi dla mnie całkiem długi spacer. Oczywiście, wydatkowa energia usprawiedliwia niepoprzestanie na jednej babeczce.
Cupcake Corner Bakery
ul. Michałowskiego 14
Kraków
www.cupcakecorner.pl
Dzisiaj proponuję Wam czekoladowe cupcake'i z masłem orzechowym, bardzo podobne to tej babeczki, którą jadłam, i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby nawet w Cupcake Corner korzystano z tego, lub bardzo podobnego przepisu. Samo ciasto nie jest zbyt słodkie, ale z dodatkiem kremu nabiera mulących właściwości. Niby nie sposób zjeść zbyt dużo, ale też trudno powstrzymać się przed sięgnięciem po kolejne ciastko. Jeśli wahalibyście się, którą opcję wybrać, podpowiem, że po pewnym czasie ciasto nieco wysycha, więc najwyżej w ciągu dwóch dni dobrze wszystko zjeść.
To trzeba lubić. Miło pomyśleć, że cupcake jest ciastkiem ekskluzywnym. Innymi słowy, nie każdy potrafi przyjąć jednorazowo taką dawkę słodyczy. Jeśli jednak jesteście gotowi podjąć wyzwanie, wizyta w Cupcake Corner będzie niezłym pomysłem. Kawałek (albo dwa, czy ile zechcecie) prawdziwego american dream może stać się Waszym udziałem za jedyne 6 zł. Bez wizy i pakowania walizek. Zapraszam do Krakowa ;)
Cupcake Corner Bakery to przyjemnie minimalistyczne wnętrze, podobno pyszna kawa, ekscytujący zabieg sprzedawania różnych smaków tylko w określone dni tygodnia i odpowiedni mit założycielski. I znowu, mimo świadomości ogromu chwytów marketingowych jakie zastosowano, bym chciała tam przychodzić, po prostu... chcę tam przychodzić.
Cała otoczka wokół cupcake'ów na pewno powoduje, że smakują mi bardziej, niż gdyby były zwykłym ciastkiem. Ale tak naprawdę wolałabym zjeść kawałek dobrej szarlotki, tylko nigdzie w pobliżu jej nie ma. A naprawdę dobrej jakości cupcake'i są. Przeprowadzając dla Was test z pełnym poświęceniem wybrałam babeczkę o smaku, który wydaje mi się nijaki i mało interesujący, a mianowicie, zwykłe jasne ciasto, z równie zwykłą jasną masą i tylko małą jagodową rozetką na wierzchu.
Dwa razy zaskoczenie: w środku czekał na mnie dżem jagodowy, a jeśli chodzi o smak, to postawiłabym go co najmniej na równi z moim kolejnym wyborem: babeczką czekoladową z masą z masłem orzechowym. Poziom mojej satysfakcji był znacznie wyższy niż po odwiedzeniu którejś z pobliskich sieciowych piekarni czy cukierni, których rozwój budzi moje nieustanne zdziwienie, kiedy myślę o jakości sprzedawanych tam wypieków (i jednoznacznie niedobrych bułkach).
Cupcake Corner ma z mojego punktu widzenia małą wadę: wizyta tam stanowi dla mnie całkiem długi spacer. Oczywiście, wydatkowa energia usprawiedliwia niepoprzestanie na jednej babeczce.
Cupcake Corner Bakery
ul. Michałowskiego 14
Kraków
www.cupcakecorner.pl
Dzisiaj proponuję Wam czekoladowe cupcake'i z masłem orzechowym, bardzo podobne to tej babeczki, którą jadłam, i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby nawet w Cupcake Corner korzystano z tego, lub bardzo podobnego przepisu. Samo ciasto nie jest zbyt słodkie, ale z dodatkiem kremu nabiera mulących właściwości. Niby nie sposób zjeść zbyt dużo, ale też trudno powstrzymać się przed sięgnięciem po kolejne ciastko. Jeśli wahalibyście się, którą opcję wybrać, podpowiem, że po pewnym czasie ciasto nieco wysycha, więc najwyżej w ciągu dwóch dni dobrze wszystko zjeść.
Czekoladowe cupcakes z kremem z masła orzechowego
źródło: Joy the baker
24 babeczki
Składniki:
2 1/4 szklanki mąki
2 szklanki brązowego cukru
1 szklanka kakao
2 łyżeczki sody oczyszczonej
1/2 łyżeczki soli
1 łyżka ekstraktu z wanilii (dałam cukier waniliowy)
2/3 szklanki oleju
2 łyżeczki białego octu winnego
2 szklanki zimnej wody
krem:
230 g masła
1 szklanka masła orzechowego
3-4 szklanki cukru pudru (ilość zależy od konsystencji kremu, jaką chcecie osiągnąć)
1 łyżka mleka (lub wody)
dodatkowa dekoracja: u mnie kawałki czekolady
Wykonanie:
- Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Formę do muffinek wyłożyć papierkami i na razie odstawić na bok.
- W dużej misce wymieszać sypkie składniki ciasta. W drugiej misce zmiksować/wymieszać razem olej, wodę, ekstrakt z wanilii i ocet.
- Połączyć sypkie składniki z mokrymi, mieszać nie za długo, tyle tylko, by wszystko się połączyło. Ciasto będzie dość rzadkie.
- Ciasto wyłożyć do papilotek do 2/3 wysokości. Blachę wstawić do piekarnika i piec 20-24 minuty lub do czasu, gdy wykałaczka wychodzi z ciasta sucha.
- Po upieczeniu 10 minut studzić w blasze, a następnie babeczki wyjąć i przed nałożeniem kremu całkowicie ostudzić.
- Krem: masło i masło orzechowe dokładnie ubić mikserem. Dodać 3/4 cukru i ubijać przez 1 minutę na wolnych obrotach. Dodać mleko i ubijać przez kolejną minutę na szybkich obrotach. Jeśli chcecie, by masa była bardziej sztywna, można teraz dodać resztę cukru.
- Masę wyłożyć na babeczki i udekorować kawałkami czekolady lub czymkolwiek chcecie.
- Zrobiłam z połowy porcji, wyszło mi 16 babeczek, czyli trochę więcej, niż przewiduje przepis.
22 komentarze:
Karolinko, toż to zaproszenie na drugi koniec Polski... Nie dam rady..., ale na Twoją propozycję mogę się skusić;) Teraz - mały kawałek... ;)
Ale masz rację, że nie sposób przejść obok nich obojętnie...
A wydatkowanie energii w postaci wspomnianej i każdej innej zawsze dobrze widziane:)
Snów spokojnych:)
potwierdzam w 100% to co napisałaś :) orzechowy też mój ulubiony !
pozdrawiam
u.
www.kuchnianawzgorzu.pl
pieknie sie prezentuja cupcake`s,ale mysle,i wiem,ze dla mnie bylyby za slodkie i jak napisalas "mulace",choc moze z drugiej strony to i dobrze ;)
Pozdrawiam cieplutko :)
Karolino! Podpisuję się obydwoma rękami pod zdaniem rozpoczynającym posta! Choć powinnam napisać, że jedną ręką, bo drugą porywam babeczkę - z masłem orzechowym to coś dla mnie!
Pozdrawiam!
Ha, o cupcake'ach i ich związku z cenami nieruchomości w UK już pisałam, ale natchnęłaś mnie, by jeszcze raz poruszyć temat:-)
A przepis mam zamiar wypróbować, ale bez icingu.
Ups, bardzo często jest mi tam niebezpiecznie po drodze :D Pomysł z różnymi smakami każdego dnia przedni, ciekawe jakie będą w czwartek.. :)
Karolina, świetna myśl z tym cyklem, będę śledzić jak najlepszy serial, zapewniam!Tym bardziej że jakoś wierzę temu co piszesz :)))
Moc pozdrowień :)
P.S. Ciuciu na Gołębiej odwiedziłyśmy niedawno z pewną miłą B., niestety ze zgrają dzieci raczej nie miałyśmy co konkurować o dobre miejsce do oglądania.. Ale karmelki mają niezłe, to wiem :)
Chętnie się do owego "cornera" wybiorę, kiedy odwiedzę Kraków. Ciekawa jestem, co dobrego tam serwują. A że cupcake`i i inne muffiny lubię, to tym bardziej mi się idea owego miejsca podoba.
Co do Twojej propozycji, Karolino - raj dla kogoś takiego, jak ja. Uzależnionego od: słodyczy ogólnie, czekolady, masła orzechowego i ciasta. Ogromne TAK! :)
Pozdrawiam!
trzeba będzie pomyśleć poważniej nad odwiedzeniem Krakowa..
World Press Photo , do tego cupcake.. Mmmmmm..
W połączeniu czekolada+masło orzechowe brak słabego ogniwa :D
pozdrawiam
Właśnie o tym muleniu myśle kiedy oglądam takie babeczki. Ale może spróbuję kiedy niedługo będę w Krakowie, muszę tylko dokładnie sprawdzić gdzie to jest i zdam relację :)
Co racja, to racja - cupcake'i pojawiają się jak grzyby po deszczu, że wystarczy spojrzeć właśnie na rosnącą ilość miejsc, gdzie można je kupić. Chyba wszystkie pisma w stolicy promują Lola'a Cupcake - bardzo fajne to miejsce zresztą,ale wygląda to na zmasowaną akcję;-)
O Dżizus...!!! Tak się obśliniłem, że chyba mi na klawiaturę pociekło :) Pojadę do tego Krakowa, naprawdę pojadę... A może i u nas we Wrocławiu otworzą ? Nie wiesz, czy to jest sieć, coś takiego, jak kiedyś był Donkin' Donuts na przykład..? Pozdrawiam i zazdroszczę :)
Zapisuje w kalendarzu, jeśli uda mi się być w Kraku w grudniu. Wielorybniku, we Wro możesz otorzyć ;-) Pozdrowienia znad kolejnego kawałka ciasta. PS Gratuluję Karolino fantastycznej umiejętności kreowania jedzenia i operowania słowem! :-)
Ewelajno, warto się kiedyś wybrać na wycieczkę. Ja ostatnio parę razy przemierzałam Polskę i godziny spędzone w pociągu warte były późniejszych przeżyć ;)
Ulcik, ja muszę się wkrótce wybrać znowu, żeby wypróbować nowe smaki, chociaż zwykle kończy się na tym samym...
Gosiu, samo ciasto nie jest aż tak słodkie, ale rzeczywiście przesłodką masę można zastąpić czymś innym i będzie dobrze.
Kucharnio, Anno-Mario, częstuj się proszę :) A ja mam nadzieję już wkrótce wypróbować inne przepisy.
Anno Mario, sądzę, że jakiś icing warto zastosować, bo jak napisałam wyżej, samo ciasto nie jest bardzo słodkie i moim zdaniem samo trochę bez wyrazu, potrzebuje dopełnienia. Chociaż niekoniecznie w opisanej przeze mnie, niezdrowej do kwadratu, postaci.
Moniko, ja do Ciuciu przyszłam odpowiednio wcześniej i nie dałam sobie odebrać dobrego miejsca ;) A co do Cupcake Corner to NA SZCZĘŚCIE dla mnie nie jest po drodze, bo nałogowo przeze mnie kupowane lody mogłyby zastąpić cupcake'i, a z dwojga złego (dla figury) chyba lepsze lody.
Zaytoon, w Cornerze jest naprawdę przyjemnie, fajny jest pomysł (chociaż wiem skądinąd, że nie całkiem oryginalny ;) serwowania w różne dni różnych smaków, więc nigdy nie wiadomo, co się zastanie (ale można sprawdzić na ich stronie). Póki co, zapraszam na mojego cupcake'a.
Maddie, na Word Press Photo i ja się wybieram. A i cupcake'i trzeba by powtórzyć ;)
Muffingirl, myślę, że mimo mulenia od czasu do czasu warto :) Czekam na Twoje wrażenia!
Retrose, o warszawskiej cupckae'owej ofensywie nie słyszałam, ale jak będę w stolicy to muszę porównać ;) Ciekawa jestem, czy cupcake'i się przyjmą, bo to jednak nie całkiem polski smak i, mimo wszystko, stosunkowo droga atrakcja.
Wielorybniku, to nie jest sieć, ale skoro, jak napisała Retrose, cupcake'i można kupić w Warszawie to pewnie i do Wrocławia zawitają. Póki co, chyba musisz polegać na własnych wypiekach. A do Krakowa w końcu nie aż tak daleko ;)
Magdaleno, z radością (ale i niepokojem) stwierdzam, że w Krakowie pojawia się coraz więcej miejsc, gdzie można dostać coś naprawdę, a nie tylko z reklamy, pysznego, Cupcake Corner zdecydowanie polecam. I dziękuję :)))
W Tarasach otwarto Lolas Cupcake, więc może nadrobię zaległości. Niestety mój luby odmówił spożywania słodyczy, więc z produkcją własnych chyba się wstrzymam. A mam na oku tyle fajnych przepisów na bomby kaloryczne...
Luby odmawia jedzenia słodyczy? Ależ ta Warszawa zmienia ludzi ;) No to daj znać, oceniasz stoliczne cupcake'i.
Dobrze wiedziec, ze powstaja jednak miejsca godne polecenia, mam bowiem wrazenie, ze niestety trudno o takowe...
Cupcakes lubie, ale tylko w 'mojej' wersji, czyli sporo okrojonej z cukru ;)
Pozdrawiam Karolino!
Karolino, pozwolilam sobie dodac linka do tego wpisu w moim dzisiejszym poscie ;)
Pozdrawiam!
Rok pracowałam na Michałowskiego w"Oczku" i nie zauważyłam tam kawiarni. Nie byłam tam już rok więc pewnie w tym czasie powstała w tym czasie ale sie dobrze składa bo jade na Batorego w środe to poszukam.
Ewik, Cupcake Corner pojawił się stosunkowo niedawno, może z pół roku temu, pewnie więc nie miałaś szansy go zobaczyć.
Do Wrocławia też już zawitały. Uroczy cukierkowy sklepik jest koło Uniwersytetu. Cupcakes pyszne i niedrogie (4zł).
Fakt we Wrocławiu można zjeść na Uniwersyteckiej ale do prawdziwego Cupcaka wiele im brakuje. Najlepszą alternatywą są słodkie dziewczyny z Cukrowni z dowozem w cenie.Polecam
Depnęłam tam zupełnie przypadkiem, a gdy jej smak owiał me kubki smakowe przepadłam, na długo. Cichaczem drugiego dnia musiałam pójść i spróbować jej raz jeszcze. Teraz mam przepis, dziękuję. Po prostu:)
Prześlij komentarz