niedziela, 18 czerwca 2017

Urodziny bloga. Bułka, masło, truskawki


Mój blog zadebiutował 17 czerwca 2009 roku. Miał być o prostych przepisach, takich podstawach gotowania, możecie to sprawdzić w pierwszym wpisie. Zazwyczaj przypominam to sobie i Wam każdego roku z okazji „urodzin” Bułki z masłem. W moim pisaniu było już tyle przerw, że nie wiem, które urodziny wypadają tym razem, ale to nie jest takie ważne. Ważne jest, żeby dobrze wykorzystać każdą okazję do świętowania, a dla mnie obowiązkowym elementem porządnej uroczystości jest dobre jedzenie, w zasadzie, dobre słodkie jedzenie. Więc dzisiaj też będzie, ale o tym za chwilę.

poniedziałek, 5 czerwca 2017

Wyzwanie śniadanie:* 3 kroki do idealnego i szybkiego śniadania

Powtórzę: to nieprawda, że nie masz czasu na śniadanie. Poprzednio pisałam też, że nikt nigdy nie udowodni, że śniadanie jest najważniejszym posiłkiem, ale się myliłam, a przynajmniej zyskałam potwierdzenie, że śniadanie jest naprawdę ważne dla naszego funkcjonowania w ciągu dnia. Badanie przeprowadzono na bardzo dużej, chociaż niczego nieświadomej, grupie respondentów (ewentualnych szczegółowych informacji udzielam osobiście). W zasadzie kwestia znalezienia czasu na śniadanie sprowadza się do dwóch punktów 1. Postanawiam, że będę rano jeść śniadanie. 2. Jem. A teraz pora na plan, jak to zrobić. Mam nadzieję, że jesteście pewni swojej śniadaniowej decyzji, bo łatwo nie będzie!

poniedziałek, 29 maja 2017

Wyzwanie śniadanie: startujemy!


Śniadanie to mój ulubiony moment poranka. Nie obchodzi mnie, czy ktoś kiedykolwiek udowodni, że jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia. Ekscytujące śniadanie wyciąga mnie z łóżka, nawet jeśli jest wściekle wcześnie (myślę: 5 rano), nawet jeśli położyłam się spać nierozsądnie późno. Śniadanie to zrobienie dla siebie czegoś miłego każdego dnia. Jeśli to czytasz, to prawdopodobnie też uważasz, że jesteś tego warta(y).

wtorek, 16 maja 2017

„Ania, nie Anna” i staroświeckie ciasteczka


Kilka tygodni temu zauważyłam w (dziewczyńskim) internecie pewne poruszenie wywołane planowaną premierą nowego serialu o Ani z Zielonego Wzgórza. Postanowiłam dołączyć do grona niecierpliwie czekających na to wydarzenie, ponieważ Ania (co widać chyba na zdjęciu, jeśli spojrzeć na stan okładki) była jedną z moich ukochanych lektur dzieciństwa i przez kilka lat namiętnie czytałam na okrągło tę część cyklu, która akurat była moją ulubioną. Pełna oczekiwań zaczęłam oglądać serial już w dniu premiery. Wrażenia?

czwartek, 11 maja 2017

Jak przestać się odchudzać. Na zawsze


Większość swojego nastoletniego i pewną cześć dorosłego życia spędziłam na diecie. Oznaczało to mniej więcej głodzenie się przez cały tydzień i objadanie w weekend. Od ponad 10 lat lubię mówić o tym, że od kiedy się nie odchudzam, jestem o wiele szczuplejsza niż wtedy, kiedy to bez przerwy robiłam (to prawda). A jednak.

Moja miłość do różnych darmowych kursów on-line (to temat na osobny post) zaprowadziła mnie przypadkowo do 5-dniowego Intuitive Eating Challenge (darmowego i nadal możecie wziąć udział). Dzięki temu zrozumiałam, jak zakłamane było moje życie. Cały mój brak odchudzania przez wielką część tych 10 lat polegał na tym, że pozwoliłam sobie na przeważnie nie bycie głodną. Och. Niedobrze.

piątek, 5 maja 2017

O sztuce podróżowania

Po lewej churros, które jadłam w Hiszpanii, po prawej moja wersja.
Lubicie podróże? Pewnie 95% z Was uzna to pytanie za retoryczne. Ale, jak to w życiu, że posłużę się taką wyświechtaną frazą, sprawy zwykle są bardziej skomplikowane i czasami w samym środku najbardziej fajowskiej wycieczki mam poczucie, że właściwie najchętniej zostałabym w łóżku i oglądała telewizję lub nawet wróciła do domu, bo oglądanie telewizji z własnej kanapy byłoby jeszcze lepsze. Aż do niedawna czułam się z tego powodu trochę źle, ale nigdy więcej.

środa, 26 kwietnia 2017

Lody i crumble na piękną skórę. Spróbujesz?

Że jesteś tym, co jesz, wiadomo od dawna, tzn. bohaterskie owoce versus złowieszcze drożdżówki, czy coś w tym rodzaju. Zawsze miałam ochotę odpowiedzieć na to, że w sumie wolę być czekoladą niż marchewką (trochę w duchu tego rysunku Marty Frej). Na szczęście ostatnio wiele się zmieniło – nie tylko w moim nastawieniu (chociaż nadal wolę być czekoladą niż marchewką), ale przede wszystkim, do głównego nurtu przebija się też bardziej optymistyczne podejście do zdrowego odżywiania. Bo, jak się okazuje, żeby mieć lśniącą cerę i piękne włosy czekolada nie tylko jest dozwolona, ale nawet wskazana! Przynajmniej zdaniem Émilie Hébert, autorki książki „Beauty & Food”.