środa, 12 stycznia 2011

Anatomia frytki


Food design, jak się okazuje, ma jeszcze jedno, dotychczas mi nieznane, oblicze. Dzisiejszych rewelacji dowiedziałam się z, obejrzanego tylko od połowy, co za strata!, dokumentu „Jedzenie zaprojektowane” na programie kuchnia.tv.

Wiemy już, że produkt powinien mieć takie cechy, które pozwolą mu się dobrze sprzedawać. Czyli: powinien być ładny, wzbudzać pozytywne emocje i dobrze się kojarzyć, najlepiej z czymś ważnym dla konsumenta. Oraz, tutaj ta zaskakująca nowość – być użyteczny, czyli praktyczny.

Pomyślcie o lodach. Czy lody i wafelek rzeczywiście stanowią integralną i oczywistą całość? Wyobraźcie sobie, że gałka Waszych ulubionych lodów ląduje wprost na dłoni. Zjadalne? Niby tak. Apetyczne? Wygodne? Nie bardzo. Oczywiście w grę wchodzi wykorzystanie jako pojemniczka papierowego kubeczka. Ale z kubeczkiem trzeba po konsumpcji coś zrobić, na przykład nieść w ręce przez dłuższy czas w poszukiwaniu kosza na śmieci, by w końcu z rezygnacją wrzucić kubeczek do rowu. A wafelek jest wygodny i praktyczny – trzymając za niego nie ogrzewamy lodów, a na końcu zjadamy. Mnie osobiście zaburza on smak samych lodów, ale i tak jest to majstersztyk.

A teraz prawdziwa bomba. Każdy wie, że dziurka w klusce śląskiej, a rowki w makaronie mają służyć temu, by sos się lepiej trzymał. Ale czy zastanawialiście się kiedyś nad praktycznym aspektem kształtu frytki? Dlaczego końcówki frytki powinny być ścięte, a nie proste? Bingo, żeby ketchup się lepiej trzymał. Możecie przy najbliższej okazji zrobić eksperyment, czy tak jest naprawdę (jeszcze nie próbowałam). Jak się okazuje, sos (a raczej dziwaczna galaretka) lepiej się trzyma także na marchwi w kształcie świdra…

O takich banałach jak historia powstania kanapki (lord Sandwich chciał jeść mięso nie przerywając gry w karty – chociaż źródła, znaczy, Wikipedia ;) mówią o tym, że kanapka została tylko nazwana jego imieniem, a sam nie był jej wynalazcą) nie warto nawet wspominać. Ciekawostek jest znacznie więcej (m.in. mowa też o kulturowych, a niezwiązanych z religią, aspektach jedzenia). Może jeszcze kiedyś o tym napiszę, póki co, jeśli uda Wam się na „Jedzenie zaprojektowane” natrafić, bardzo polecam.

Ponieważ je się również oczami dodam, że w warstwie wizualnej film jest nierówny, ale sekwencje z jedzeniem są rewelacyjne i przedstawiają je w zaskakujący i, uwaga bloggerzy, inspirujący sposób. Nie odchodźcie od telewizora kiedy pojawią się napisy końcowe, bo dopiero teraz zacznie się najciekawsze: making of.., czyli migawki z tego, jak były kręcone te sceny z jedzeniem.

Dzisiejszy przepis nie był przeznaczony na bloga, ale spodobały mi się zdjęcia i postanowiłam Wam je zaprezentować, chociaż wydawało mi się, że mini babeczki nie mają nic wspólnego z tematem. Ale jednak mają. Bardzo wiele. To kwintesencja praktycznego jedzenia, podlegająca tym samym prawom co lody. Idealna słodycz na stojące przyjęcie: słodka, niebrudząca przekąska na jeden kęs (chociaż ja dzielę na trzy, żeby przyjemność trwała dłużej), którą można elegancko i mimochodem pochłonąć w czasie rozmowy. Żeby warunek użyteczności był dobrze spełniony, nie zapomnijcie o czymś na składowanie papierków.


Babeczki z masłem orzechowym
źródło: Nigella świątecznie

Składniki:
48-50 sztuk

50 g brązowego cukru (dałam biały)
200 g cukru pudru
50 g masła
200 g masła orzechowego

oraz

200 g czekolady mlecznej
100 g czekolady deserowej
coś do ozdoby (orzeszki, perełki cukrowe itp.)


Wykonanie:
  1. Wszystkie składniki (oprócz czekolady) zmiksować. Masa powinna mieć konsystencję piasku (moja była zupełnie mazista, ale to nic nie przeszkadzało). Formować rękami niewielkie kulki i wylepiać nimi małe papierowe foremki. Kulki w foremkach spłaszczyć. Jeśli masa lepi się do palców, zanurzcie je w cukrze pudrze.
  2. Obydwie czekolady rozpuścić w kąpieli wodnej (garnek z gotującą się wodą na gazie, na to miska, której dno nie dotyka wody, a do miski czekolada. Mieszać.). Rozpuszczoną czekoladą zalewać masę z masła orzechowego w foremkach. Dekorować jak kto lubi.

10 komentarzy:

Amber pisze...

O tak, musi ładnie wyglądać i dobrze się kojarzyć.Dodam jeszcze,że najlepiej,aby reklamował ten produkt ktoś znany lub jakiś kulinarny blog.Oto przepis na sukces!
A babeczki,no cóż,od Nigelli muszą być pyszne. I pięknie wyglądają!

ewelajna Korniowska pisze...

A mnie się spodobało zdjęcie - najpierw pierwsze później drugie:) I wszystko pasuje:). Niestety nie mam takiego kanału i... nawet nie mam czas na TV. A taka truskawka choćby to popatrz, z natury użyteczna i praktyczna, bo ogonek z listkami do trzymania ma i... siup...! do buzi;). A może ja już plotę, bo właśnie wróciłam po całym dniu w pracy...
Serdeczności, KaroLinko!

od-kuchni pisze...

Zaciekawiłaś mnie tym programem... http://www.kuchnia.tv/program/?full/jedzenie-zaprojektowane_32132 tu znalazłam info o nim ale nie ma do obejrzenia on-line ( ja z tych co nie uznają telewizora w jego czystej postaci ;) ) ale może gdzieś się pojawi, to chętnie poświęcę te 52 minutki :). A co do babeczek to zdjęcia faktycznie są śliczne :)

Arvén pisze...

Aaa, mój Boże, czy to smakuje podobnie do Reeses? Bo jeśli tak to jutro muszę uzupełnić swoje zapasy masła orzechowego :D
Zdjęcie fantastyczne i idealnie kompatybilne z tematem :) Muszę kiedyś upolować ten program i go obejrzeć, bo takie dokumenty są jednym z ulubionych przeze mnie typów programów telewizyjnych.

P.S. Czekoladki to ja akurat nie potrafię zjeść normalnie - prawie do każdej mam jakiś system spożywania!

Monika pisze...

A ja niedomyślna, nie korzystam z osiągnięć nauki i frytki, ścięte czy nie, jem bez keczupu.. :D Z drugiej strony myślałam że mają taki kształt z powodu kształtu ziemniaka, same wychodzą takie lekko ścięte o ile ich się nie wyrówna..

Ale babeczka zapowiada się niezwykle apetycznie, b. lubię to połączenie słodkie-słone.

Pozdrawiam ciepło :-)))

Hazel pisze...

Piękne zdjęcie i babeczki muszą być pyszne. Lubię masło orzechowe...
A do przyjazdu dojrzewaj! Zabiorę Cię na jakieś karaibskie danie. :)

Ag pisze...

Wyglądają apetycznie. Bardzo udane zdjęcia. Uweolbiam masło orzechowe.

Ajka pisze...

Film widziałam i na mnie także największe wrażenie zrobił sposób filmowania jedzenia oraz migawki przy napisach końcowych.
A Twój blog odkryłam właśnie dzisiaj i powiem tylko, że to miłość od pierwszego wejrzenia.
Będę wracać :)

karoLina pisze...

Amber, a dzisiaj natrafiłam na informację, że Wisława Szymborska wg badań powinna reklamować zupki w proszku. Do czego to dochodzi! I to nie żart.

Ewelajno, z truskawką masz 100% racji, tylko problemem jest w niej słaby potencjał marketingowy. A przecież to o to chodzi :(

od-kuchni, na szczęście ja z telewizorem w czystej postaci stykam się maksymalnie dwa dni w tygodniu, ale wtedy, może to wstyd, głównie oglądam kuchnia.tv i kanały pokrewne. I dziękuję :)

Arven, nie wiem, bo aż do teraz nie miałam pojęcia o istnieniu Reeses. Jak tak sobie patrzę na zdjęcia, to chyba lepiej. Może mają je w Kuchniach świata? Ja też jestem zwolenniczką "systemowego" jedzenia czekoladek i ciastek.

Moniko, no to wszystko przed Tobą, skoro już wiesz, że ma to naukowe uzasadnienie ;) Sama keczup jem raczej rzadko, ale do frytek zdecydowanie tak. A czasem nawet belgijsko-francuskim zwyczajem majonez, co powoduje oczywiście, że jeśli we frytce był jeszcze jakikolwiek ślad po smaku ziemniaka, to znika.

Hazel, karaibskie danie brzmi super. I parę wystaw fajnych ma być niedługo...

Ag Pe, dziękuję :) Ja może za samym masłem orzechowym nie przepadam, ale świetnie się komponuje z innymi rzeczami i tu mam jeszcze bardzo wiele do odkrycia.

Ajko, dzięki :) To był wymarzony komentarz przeczytany pośrodku dnia w pracy (tak, oczywiście, sprawdzam komentarze będąc w pracy ;) I zapraszam jak najczęściej :)

mlynki w kuchni pisze...

Również mam ta książkę! jest świetna! Piękne zdjęcie:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...