czwartek, 29 grudnia 2011

Jak przetrwać po świętach




Jak mówi mądrość ludowa: święta, święta i po świętach. Zostały tylko niedojedzone resztki makowca, na które nikt już nie może patrzeć.

Tak się jakoś składa, że chociaż moje Boże Narodzenie zwykle przypomina miks reklamówki Coca-coli i telefonii komórkowej (i mam tu na myśli wyłącznie pozytywne skojarzenia stąd płynące), to myśli poświąteczne są jakieś takie oklapłe, co mogłoby mieć na przykład związek z uczuciem ciężkości w żołądku, ale nie ma, ponieważ raz, że byłam bardzo wstrzemięźliwa, dwa, że nawet jakbym nie była, to pewnie pomógłby mi cud środek, wypatrzony także podczas przerwy reklamowej (a czy pisałam Wam już kiedyś, że prawie wcale nie oglądam telewizji?).

Więc... Zamiast poświątecznego pesymizmu, czas na przednoworoczny optymizm i jeszcze więcej świętowania. Zresztą, ze spełnianiem marzeń postanowiłam nie czekać AŻ do przyszłego roku i dwa spełniłam już teraz (niskie, przyziemne i kiczowate, ale dające mnóstwo radości). Jeśli więc odkrylibyście i u siebie oznaki przygnębienia, możecie, tak jak ja, wyleczyć je wizytą w centrum handlowym albo, jak zawsze, coś zjeść.

Ten przepis miał pojawić się jeszcze przed Bożym Narodzeniem, a żeby tak się stało zdjęcia zostały zrobione już rok temu. Nie wyszło. Trudno. Ponieważ okres świąteczny jeszcze trwa, to może ktoś się jednak skusi.

* * *

Dziękuję wszystkim osobom, który złożyły mi życzenia świąteczno-noworoczne, szczególnie tym, którym nie zdążyłam odpowiedzieć. Dzięki za pamięć, w przyszłym roku postaram się poprawić! (ups, czyżby postanowienie nr 1?). A życzenia noworoczne ode mnie jeszcze będą.



Na zdjęciu: piernik pieczony w formie na muffiny, przełożony powidłem i marcepanem, polany czekoladą i ozdobiony śliwką w czekoladzie. Za dużo? W końcu są święta!

Piernik mojej babci

Składniki:

4 jajka
250 g cukru
250 g miodu
250 g margaryny lub masła
1 szkl. mleka
2 dkg sody
500 g mąki
przyprawa do piernika

karmel:
3 łyżki cukru
5 łyżek wody

Wykonanie:
  1. 3 łyżki cukru i 5 łyżek wody rozpuścić patelni i podgrzewać, aż się skarmelizuje na złoto-brązowy kolor. Nie mieszać w trakcie podgrzewania, bo wszystko się zbryli. Kiedy karmel osiągnie odpowiedni kolor natychmiast wlać do niego miód, wsypać przyprawę do piernika , wymieszać i ostudzić.
  2. Żółtka utrzeć z cukrem, dodać roztopioną i ostudzoną margarynę, miód z karmelem, mąkę i mleko, w którym została rozpuszczona soda.
  3. Z białek ubić pianę i domieszać do ciasta. Piec około 50 minut w temperaturze 180 stopni. Przed wyjęciem z pieca sprawdzić patyczkiem, czy ciasto jest już upieczone. Podane proporcje wystarczą na dużą keksówkę lub małą i (chyba, to jednak było rok temu) 12 muffinek. Ciasto bardzo wyrasta, więc nie należy wypełniać form po brzegi.

12 komentarzy:

Unknown pisze...

To miło, że miałaś takie święta. Powodzenia w spełnianiu kolejnych marzeń.

Bea pisze...

Nieeee... Poswiateczne mysli nie musza byc oklaple! ;) Trzymam za spelnianie marzen! :)
Pierniki wszystkie praktycznie trafiaja na moja liste 'do zrobienia', wiec i ten kiedys upieke :)
A serduszka urocze! :))

Pozdrawiam serdecznie!

Avelina pisze...

Podobają mi się pierniczki w formie muffinek.

Anonimowy pisze...

I ja w tym roku byłam zaskakująco wstrzemięźliwa, toteż teraz czuję się przyjemnie lekko wręcz. Lubię to uczucie. ;> A Święta spędzone... bez atmosfery i bez świątecznego uczucia. Jak zawsze. Może za rok?...

Pozdrawiam serdecznie, Karolino!

Amber pisze...
Ten komentarz został usunięty przez autora.
Amber pisze...

Karolino,pięknego i pysznego 2012 roku!

Gosia pisze...

Karolino- zycze Tobie oraz Twoim bliskim zdrowego i pomyslengo Nowego Roku :)

Pozdrawiam cieplutko :)

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

HI hi, a ja myślałam, że ten muffinowy piernik jest ozdobiony pająkiem i nijak mi to nie grało ze swiętami i Tobą w ogóle :)

Wszystkiego dobrego w 2012 :)

asieja pisze...

nic nie jest za dużo.. a babeczki są cudne.

karoLina pisze...

Anno Mario, dzięki, staram się, kolejne spelniłam w... bibliotece (co wcale nie było takie proste).

Beo, piernik jest naprawdę dobry, chociaż ja, w przeciwieństwie do Ciebie, nie mam porównania, bo z wyjątkiem drobnych ciasteczek to w Boże Narodzenie robię same pewniaki.

Avelino, dzięki! są urocze i bardzo zachęcają do dekoracji.

Zaytoon, czasami trudno poczuć tę prawdziwą świąteczną atmosferę, szczególnie jak od dwóch miesięcy świateczne ersatze serwują supermarkety. Chyba jednak przeżywanie Adwentu, niekoniecznie w sensie religijnym, a po prostu jako przygotowania, pomaga (ja robiłam w tym roku dużo ozdób i nie mogłam się doczekać, żeby je wykorzystać).

Amber, dziękuję! Wszystkiego najlepszego i najpyszniejszego także dla Ciebie!

Gosiu, dzięki za życzenia, mam nadzieję, że i dla Ciebie ten rok będzie wspaniały i wyjątkowy.

Aniu, rzeczywiście, pająkowa estetyka nie jest w moim stylu (chociaż czasami jak patrzę na pomysły Marthy Stewart to nawet mam ochotę ;) Dobrego roku także Tobie życzę!

Asiejo, dziękuję! Czasem trzeba poszaleć :)

Ewelina Majdak pisze...

Nie, nie za dużo. W sam raz :)
Karolino życzę sobie, żebyś w Nowym była tutaj zawsze.
I nie zmieniaj się ani nawet odrobinę :)
Ściskam ciepło!

Justyna pisze...

zawsze chcialam zrobić to ciasto ; )
Przepis jest dobry ; )
Dopiero zaczynam zabawe z blogowaneimgotowaniem
cojapieke.blogspot.com/

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...