wtorek, 30 czerwca 2009

Pancetta czy panchetta, czyli moje włoskie lato




Urlop w dającym się przewidzieć terminie stoi pod znakiem zapytania, ale na pocieszenie postanowiłam sobie zafundować (przynajmniej) całe lato z językiem włoskim. Strasznie się na to cieszę i jest to dobra okazja, żeby ugotować coś prawdziwie włoskiego. Autentyczność tego dania, makaronowego oczywiście, opiera się na tym, że przepis zdradził mi pewien Włoch. Z niewielkimi oporami, co prawda.

Jest to alternatywa dla sosu pomidorowego, zawierająca dwa ciekawe składniki: bułkę tartą w innej, niż panierka lub posypka do kalafiora, roli, i, chyba ciągle niedoceniane i niezbyt wykorzystywane w polskim (przynajmniej moim) gotowaniu, filety anchois. Dodatkowego plusa należy przyznać za to, że jest to sos, które spełnia podstawowe kryterium, kwalifikujące go na danie kategorii wracam-z-pracy-umieram-z-głodu, co u mnie jest przypadkiem właściwie codziennym – przygotowanie sosu trwa tyle samo (a nawet mniej), niż gotowanie makaronu.

A jak dowiedziałam się na pierwszej lekcji włoskiego, to pancetta (czyt. panczetta) to oczywiście włoski boczek, a panchetta (czyt. panketta) to mała ławeczka.

Makaron z pomidorami, anchois i bułką tartą

Składniki:
(dla jednej osoby)

1 średni pomidor
1-2 fileciki anchois
ząbek czosnku (lub trochę mniej/więcej, w zależności od Waszej dla niego sympatii)
6 sześć czarnych oliwek, pokrojonych
na ćwiartki
ok. 2 łyżki bułki tartej
80-100g spaghetti lub innego makaronu, który lubicie

Wykonanie:

  1. Pomidora sparzyć gorącą wodą, obrać ze skórki i pokroić niezbyt drobno. Jeżeli Wam skórka nie przeszkadza, to możecie nie obierać. Wykorzystanie pomidorów z puszki wchodzi w grę, ale samych pomidorów, po odlaniu soku.
  2. Na suchej patelni zrumienić bułkę tartą, odłożyć na talerzyk.
  3. Na tej samej patelni rozgrzać ok. łyżki oliwy z oliwek, wrzucić posiekany/starty/przeciśnięty przez praskę czosnek i anchois. Ja dałam ok. półtorej filecika, ale myślę, że dwa to byłoby optymalnie. Anchois nie trzeba siekać, rozpadnie się samo, wtedy dorzucamy pomidory i oliwki. Gotujemy jakieś 3-4 min., pomidory mają się raczej zagrzać, niż rozpaść. Nie solimy! Anchois powinno załatwić sprawę.
  4. Makaron stawiamy na ogniu równocześnie z początkiem przygotowywania sosu. Ugotowany, mieszamy z sosem i bułką tartą, trochę bułki zostawiając do dekoracji. I już. Od momentu, kiedy weszliście do kuchni, powinno upłynąć maksymalnie 15 minut, przy założeniu, że wodę zagrzeje czajnik elektryczny.

3 komentarze:

Agata Chmielewska (Kurczak) pisze...

raz jadłam makaron z bułką tartą i bardzo mi posmakował, fajny dodatek taka bułka ;)

Dominika pisze...

maksymalnie 25 min jeżeli chcemy by nasze ubranie nie miało plam czerwonych (w moim przypadku) :P

Unknown pisze...

Mniam mniam - wyszło bardzo dobre. Dodatek w postaci tartej bułki jest bardzo ciekawy. Choć ja dałam jej mniej niż przewiduje przepis.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...