Są takie kulinarne wspomnienia, które chodzą za mną już od lat i jakoś ciągle nie mogę się zdecydować na to, by odtworzyć zapamiętany smak. Do nich należą muffinki z płatkami migdałowymi, które jadłam na wakacjach, bagatela, osiem lat temu. W środku miały kropelkę kremu, nieco przypominającego krem budyniowy, magicznym sposobem umieszczoną tam ręką cukiernika.
Mam wrażenie, że muffinki z prezentowanego dziś przepisu nie całkiem przypominają tamte, ale chrupiące migdały, cytrynowa nuta i rozpływające się na języku kawałki białej czekolady, to chyba wystarczające powody, żeby do tego przepisu powrócić prędzej niż za osiem lat. Spróbujcie.
Muffinki z białą czekoladą i płatkami migdałowymi
przepis z Le Cordon Bleu. Mufinki
Składniki:
(na 12-15 muffinek)
375g mąki
2 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
125g cukru
200g białej czekolady, posiekanej niezbyt drobno
2 jajka
375g mleka
skórka starta z jednej cytryny
160g stopionego masła (wystudzonego do temperatury pokojowej)
płatki migdałowe do dekoracji (przepis mówi o 45 g, ale tu precyzja nie jest istotna)
Wykonanie:
- Do miski wsypać składniki suche: mąkę, proszek, sól, cukier, białą czekoladę.
- W drugiej misce/dzbanku połączyć ze sobą (trzepaczką lub widelcem, ale wymieszać, nie ubijać): mleko, jajka, masło i skórkę cytrynową.
- Do miski ze składnikami suchymi przelać składniki mokre i wymieszać łyżką dość szybko, ciasto nie musi być całkiem gładkie, zbyt dużo ruchów spowoduje, że muffinki będą ciężkie. Tylko nie przesadźcie, bo ja kiedyś ze zbytniej gorliwości miałam potem grudki mąki w gotowych muffinkach. Ale i tak były pyszne.
- Dołki w formie na muffinki wysmarować masłem lub wyłożyć papierowymi papilotkami. Ja nie mam formy, robię więc paski z folii aluminiowej (złożonej na jakieś trzy warstwy) i spinam je metalowymi spinaczami na okręgi o pożądanej średnicy. W środek wkładam papierek. Nie musicie zbyt dokładnie wpychać papilotki do folii, zrobi to za Was ciasto, obciążając ją. W ostateczności, jeżeli nie chce Wam się bawić w zwijanie folii, możecie papierki ułożyć na zwykłej blasze do ciasta, niezbyt ciasno, ale tak żeby się dotykały. Efekt wizualny nie jest świetny, ale smak pozostaje ten sam.
- Każdą papilotkę napełnić ciastem do ¾ wysokości. Najlepiej sprawdza się metoda dwóch łyżek: jedną nabiera się ciasto, drugą zgarnia je do foremki z tej pierwszej. Dla ułatwienia dodam jeszcze, że optymalna ilość ciasta to były u mnie dwie obfite łyżki. Ciasto posypujemy płatkami migdałowymi
- Muffinki włożyć do piekarnika nagrzanego do 210º C na 20-25 min. Czy ciasto się upiekło sprawdzamy wkładając w nie patyczek (patyczek suchy = ciastko dobre, patyczek oblepiony = dajemy muffinkom jeszcze pięć minut).
4 komentarze:
Bardzo udane muffiny ,zresztą jak cały blog ,pozdrawiam
Dzięki za miłe słowa, cieszą zawsze, ale szczególnie na początku potrzeba mi zachęty, mam nadzieję, że będziesz u mnie częstszym gościem :)
dopiero jak przeczytała o tym "patyczek suchy-..." to uświadomiłam sobie, że faktycznie nie każdy wie jak sprawdza się, czy ciasto jest dobre :P wypróbujemy... zobaczymy czy pobiją mój osobisty (chwilowo) nr 1 muffinkowy czyli te z pomarańczą i jagodami :)
i powiem jeszcze raz, że zdjęcia są extra!
Bosko wyglądają. Może wykorzystam swoje papilotki do muffinek w końcu. :)
Prześlij komentarz