środa, 12 sierpnia 2009

Jeżynowe tartletki


tartletki z jeżynami

Lubicie spacery po lesie? To nie jest wcale pytanie retoryczne. W dzieciństwie najchętniej w ogóle bym tam nie wchodziła, bo las kojarzył mi się nie z przyjemnym chłodem, zapachem igliwia, spokojem i ciszą, ale z czyhającymi na mnie wszędzie wściekłymi jeżami i wiewiórkami. I wilkami, oczywiście. Pewnie było to wynikiem lektury umoralniającej książeczki produkcji radzieckiej, której główna akcja polegała na poszukiwaniach lekarza, mającego przynieść ratunek pogryzionemu przez psa chłopcu. Mimo moich obaw, w lesie, ze stworzeń niosących bezpośrednie zagrożenie, można było spotkać wyłącznie mrówki, a poza tym pozbierać szyszki i kawałki kory, kolekcjonowane jako pamiątki z wakacji, narwać błękitnych dzwoneczków, a przy odrobinie szczęścia, najeść się jagód, malin, jeżyn oraz najrzadszych, i najbardziej z nich wszystkich poszukiwanych, poziomek. Smakują zupełnie inaczej niż te hodowlane.

Teraz na wycieczki do lasu (i w ogóle na jakiekolwiek wycieczki) jeżdżę stanowczo za rzadko, a leśne owoce, jeżeli już taki produkt w pobliżu się pojawi, żal jeść inaczej niż sauté. Ze sklepowymi jest jednak zupełnie inaczej, przetwarzanie często jedynie im służy.

Zabierając się do jeżynowych tartletek, choć to wariacja na temat francuskiego klasyka, nie spodziewałam się zbyt wiele. Nie sądziłam, by śmietanowa polewa, dotychczas znana mi w wersji wytrawnej, sprawdziła się na słodko. Cóż, okazuje się, że przyjemnie jest się czasem pomylić. Polewa jest kremowa i pyszna, jej słodki smak jest doskonałym tłem dla kwaskowatych owoców. Śmietanowa mieszanka świetna była nawet na surowo i, choć to pewnie strasznie niezdrowe, to co mi zostało po polaniu ciastek (a było tego sporo, bo trochę zamieszałam z ilością) po prostu wyjadłam na śniadanie. Polecam również kruche ciasto z przepisu Jamiego Olivera, jest na tyle dobre, że pewnie będę je stosować przy większości tego typu wypieków.

tartlteki z jeżynami

Tartletki z jeżynami

Kruche ciasto:
(przepis: Jamie Oliver)
(na dużą tartę lub 12 tartletek średnicy 10 cm, ja zrobiłam z połowy składników)

250 g mąki
125 g masła
100 g cukru pudru
szczypta soli
2 żółtka
2 łyżki zimnej wody/mleka


Nadzienie:
(na dużą tartę, w nawiasach na 6 tartletek)

maliny i jeżyny w dowolnych proporcjach, u mnie z przewagą jeżyn (myślę, że sobie poradzicie, bo zapomniałam zmierzyć, ile właściwie potrzeba)
3 jajka (1 jajko)
szklanka kwaśnej śmietany (niecała połowa szklanki – mniej więcej połowa małego opakowania)
pół szklanki cukru (2 łyżki)


Wykonanie:
  1. Wszystkie składniki ciasta, oprócz wody, połączyć ze sobą, najlepiej za pomocą noża lub widelca, aż osiągną konsystencję okruszków. Dodać wodę, szybko zagnieść. Ciasto owinąć folią, włożyć do lodówki na co najmniej godzinę. Jamie radzi przed włożeniem do lodówki uformować z ciasta wałek, a potem kroić go na krążki, które rozkłada się po powierzchni formy na tartę, aż pokryją całą, a następnie dociska, żeby było mniej więcej równo. W tartletkach ta metoda sprawdza się jeszcze lepiej, bo uformowałam taki wałek, żeby krążki miały trochę średnicę niewiele mniejszą, niż była potrzebna do wyłożenia foremek. Każdy krążek trochę rozwałkowałam, a potem ulokowałam w foremce.
  2. Piekarnik nagrzać do 180 stopni C. Tartletki podpiec, aż będą lekko rumiane (ok. 10 min.).
  3. Wymieszać składniki polewy: śmietanę, jajka, cukier. Owoce ciasno ułożyć na podpieczonym cieście, zalać polewą. Ważne! Owoce muszą być suche, żeby nie przemoczyły ciasta, więc trzeba je opłukać znacznie wcześniej lub osuszyć delikatnie papierowym ręcznikiem.
  4. Piec aż polewa się zsiądzie, ja piekłam ok. 30 min.

tartletki z jeżynami

9 komentarzy:

Hazel pisze...

Były naprawdę wunderbar! Dzięki! :)

Szarlotek pisze...

Fajnie tak powspominać przy pieczeniu:) A leśne poziomki...już nie pamiętam kiedy jadłam? :)

viridianka pisze...

przeslicznie sie prezentują :) ja jestem milosniczką tart:)) narazie slodkich ale moze w wytrawnych tez sie zakocham:)
ja narazie korzystalam z prezpisu Pierra Herme na kruche ale chce tez wyprobowac Jamiego i M.Rouxa :))

majka pisze...

Wygladaja slicznie. Takie male tarteletki sa naprawde urocze :)

kasiaaaa24 pisze...

Wyglądają obłędnie. Uwielbiam takie małe słodkości.

asieja pisze...

uwielbiam spacery po lesie
uwielbiam kwaśne leśne owoce

:)

karoLina pisze...

Dzięki Hazel, na kimś muszę testować ;) a jeżeli przyjemność jest też po Waszej stronie, to to chyba układ idealny.

Szarlotku, ja leśnych poziomek też wieki nie jadłam, chociaż ostatnio udało mi się kupić naprawdę niezłe, bo zwykle to są straszne gnieciuchy, które kupuję z tęsknoty, nie bacząc na koszty i głos rozsądku, że to nie będzie to.

Viridianko, tarty wytrawne są pyszne! Warto się przekonać.

Majko, dzięki, skoro już kupiłam małe foremki, to pewnie będę do nich częściej wracać.

Kasiu, ja też lubię małe słodkości, zawsze można sięgnąć po drugą porcję, udając przed sobą, że ta pierwsza była tak mała, ze się w ogóle nie liczy.

Asiejo, ja sama pisząc ten post się rozmarzyłam i chyba muszę zpalanować jakiś wypad do lasu. Może uda się nawet na jakieś jeżyny jeszcze natrafić?

Waniliowa Chmurka pisze...

Uwielbiam spacery po lesie,zawsze,ale to zawsze wracam po nich do domu taka spokojna i wyciszona-jak nie Ja:P
Co do tartaletek..

Jak one świetnie muszą smakować:)!
Pozdrawiam .

andzia-35 pisze...

Wyglądają apetycznie! Uwielbiam jeżyny!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...