środa, 5 sierpnia 2009

Pantao, z chińskiego: brzoskwinia płaskoowocowa. Odmiana: Saturn. Kandyzowana. Pankejki.


Pancakes z sosem brzoskwiniowym

Owoce są spłaszczone, małe lub średniej wielkości, o średnicy 6–8 cm i masie 60–80 g, która po dokładnym przerzedzeniu zawiązków — osiąga lub przekracza 100 g. Skórka jest kremowa, w 60–90% pokryta czerwonym rumieńcem, a miąższ kremowobiały, miękki, soczysty, aromatyczny, wyjątkowo słodki, smaczny, odchodzący od pestki. Pestka jest mała, owalna, spłaszczona, bruzdowana, brązowa. „Saturn” to odmiana wyłącznie deserowa o średnio wczesnej porze dojrzewania i wysokiej plenności. Owoce są nieco podatne na pękanie po obfitych opadach występujących w okresie dojrzewania. (źródło: www.szkolkarstwo.pl)

Nic jeszcze o tym wszystkim nie wiedząc, zobaczyłam je pewnego dnia: zabawne, okrągłe poduszeczki z guzikiem pośrodku, i wiedziałam, że muszę je mieć. Żółto-pomarańczowo-czerwony owoc, słoneczna esencja lata. Delikatna, aksamitna skórka (fachowo: omszona). Pyszny miąższ, który musi kryć się w środku. Bardzo słodki, miodowy, migdałowy, orzechowy – tak o nim piszą.

Piszą też, że raczej się nie przyjmie, pozostanie ciekawostką do hodowania w działkowych ogródkach (jest dość droga, trudna w transporcie). Więc apeluję: kupujcie pantao, jest pyszna!

Pancakes z sosem brzoskwiniowym

Pankejki z kandyzowanymi brzoskwiniami

Sos brzoskwiniowy:
(przepis: Choć razem coś ugotujemy, a potem upieczemy)

4 brzoskwinie

2 łyżki cukru waniliowego
3 łyżki masła
¼ litra soku pomarańczowego
sok z ½ cytryny


Brzoskwinie sparzyć, obrać ze skórki, przekroić na pół, wyjąć pestkę, pokroić w plasterki. Cukier skarmielizować (jak wiadomo, trzeba uważać, bo to najpierw idzie wolno, a potem o wiele za szybko), dodać masło, kiedy się rozpuści, brzoskwinie i resztę składników. Gotować do lekkiego zgęstnienia sosu.

PS Według znanej mi definicji, kandyzowane owoce to coś całkiem innego, ale tak nazywały się w przepisie źródłowym i, ponieważ to pysznie brzmi, postanowiłam zostawić.

Pancakes:

(przepis: Nigella gryzie, proporcje na ok. 25 małych pankejków)

30 g (dwie łyżki) masła
225 g mąki
2 czubate łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżeczka cukru
szczypta soli
300 ml mleka
2 jajka


  1. Rozpuścić masło, trochę wystudzić. Wymieszać wszystkie składniki (łącznie z masłem), najlepiej mikserem. Jeżeli nie macie, to należy wymieszać suche składniki, a potem dolać do nich, również ze sobą zmieszane, mokre. Wymieszać wszystko. Ciasto będzie raczej gęste.
  2. Rozgrzać na patelni olej, smażyć małe pankejki. Kiedy na powierzchni placków pojawią się pęcherzyki powietrza, to znak, że można je przewrócić na drugą stronę. Dosmażyć. Podawać z sosem brzoskwiniowo-pomarańczowym.
Pancakes z sosem brzoskwiniowym

Pancakes z sosem brzoskwiniowym

Przepis bierze udział w akcji:


9 komentarzy:

Agata pisze...

Podobno te brzoskwinki były wyhodowane specjalnie na cesarski dwór w Chinach... najważniejsze dla nas, że są pyszne!:)

majka pisze...

Widzialam ostatnio takie brzoskwinie na targu i zachwycalam sie ich ksztaltem :) Zachecilas mnie do ich kupna :)
A pankejki wygladaja pysznie :)

akka pisze...

moja babcia je z "biedronki" przynosi i mysslalam, ze to jakies niepelnosprawne, biedronkowe brzoskwinie
ale dobre sa, racja

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

Ładnie przybliżyłaś nam pantao :)

Pewnie je kupię, jak tylko gdzieś dostrzegę.

karoLina pisze...

Agato, tę informację, że były hodowane na dwór cesarski przegapiłam i myślałam, że robię takie zwykłe i mało szlachetne danie... (mimo tego, że to taki ciekawy owoc)

Majko kup koniecznie, smakują rzeczywiście trochę inaczej niż zwykłe, ale chyba o to chodzi, żeby próbować nowych smaków?

Akka fran kebnekaise, niepełnosprawne, biedronkowe, brzoskiwnie, też coś, przeczytaj sobie komentarz Agaty ;)

Aniu, chyba nie aż tak łatwo je dostać, zobaczyłam je będąc w Katowicach i po powrocie do Krakowa koniecznie chciałam kupić, co się w końcu udało, więc warto poszukać :)

Hazel pisze...

Pasują do pankejków w każdym razie. :) Heh...niepełnosprawne biedronkowe...dobre określenie. :) Dziś mnie przekupka na Kleparzu tak za maliny zczardżowała, że chyba będę ostrożniejsza następnym razem.

Unknown pisze...

Piszesz: "Więc apeluję: kupujcie pantao, jest pyszna!" - zgadzam się bo też namiętnie, mimo ceny, kupuję i zjadam. A pierwszy raz kupiłam je na granicy francusko - andorskiej (tak się to mówi?) od hard corovej sprzedawczyni owoców i wina. Dziewczyna miał ćwieki wszędzie, gdzie tylko można mieć, wielki dekolt, wielkie piersi i wielką figurę. Brzoskwinie ważyła, jakby to były ziemniaki. Bez uczucia. I może dlatego moje pierwsze smakowe wspomnienie pantao nie jest przyjemne: owoce były twarde i kwaśne. Ale, jak widać, nie zniechęciłam się!

karoLina pisze...

Moje zdecydowanie były słodkie i z tymi wszystkimi posmakami orzechowo-miodowymi. Ale sam fakt, że coś się kupuje na granicy francusko-andorskiej powoduje, że smakuje to o wiele, wiele lepiej.

Waniliowa Chmurka pisze...

Uwielbiam UFO!:d
Nawet dziś jadłam- po raz pierwszy zresztą:P
Zabieram sobie przepis:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...