czwartek, 17 czerwca 2010

Świętuję! Pierwszy rok Bułki z masłem



Moje pierwsze świadome zetknięcie z blogiem kulinarnym miało smak paluszków rybnych wyguglanych na White plate. Smakowały okropnie, bo nie do końca rozmroziłam rybę, więc zrobiły się wodniste i maziowate. Działo się to trochę więcej niż półtora roku temu.

Wydaje mi się, że pomysł założenia własnego bloga naszedł mnie niedługo potem, bo już na lutowe urodziny zażyczyłam sobie aparat. Blogowanie wydawało mi się fajnym rozwiązaniem, bo zawierało się w nim kilka rzeczy, które lubię: gotowanie, pisanie – chociaż wtedy od czasów pracy magisterskiej nie napisałam nic wartościowego, oraz fotografowanie – co oznacza, że sądziłam, że lubiłabym fotografować, bo sama idea jest fajna, ale ciągle jeszcze miałam kłopoty z obsługą aparatu na "głupim Jasiu". Problemem wydawała mi się tylko konieczność regularnych wpisów, ale pomyślałam, że jak mi się już nie będzie chciało, to przecież zawsze można przestać. Zanim zdecydowałam się zrobić zdjęcia, coś napisać i do tego to upublicznić, zrobił się 17 czerwca.

Bułka z masłem z 17 czerwca 2009 roku miała być blogiem o podstawach gotowania. Z prostymi przepisami i szczegółowymi opisami. Szczegółowe opisy szybko mi się znudziły, bo perspektywa nieograniczonej prawie niczym możliwości ekspresji własnej osobowości, wyrażanej w słowie pisanym, która mi się szybko ukazała, była się o wiele bardziej pociągająca niż planowana początkowo misyjność. Będę się jednak nadal upierać, że większość przepisów tu prezentowanych jest prosta, chociaż na pierwszy rzut oka może się tak nie wydawać.

A co się zmieniło? Umiem już upiec chleb :) Co prawda zwykły, na drożdżach, ale uroczyście obiecuję, że do czasu drugich urodzin wyjdzie już spod moich rąk, i z mojego piekarnika, piękny bochenek na zakwasie.

Na dzień tych pierwszych urodzin Bułki z masłem czekałam prawie tak jak na swoje prawdziwe urodziny, chociaż mało brakowało, a w końcu bym je przegapiła, bo wydawało mi się, że przypadają parę dni później. Na szczęście w porę się zorientowałam i mogłam podzielić się z Wami okolicznościowymi wspominkami i refleksjami, a ponieważ jestem solenizantką, Wy musieliście to cierpliwie przeczytać. Nadchodzi jednak pora rzeczy ciekawszych, a mianowicie tortu urodzinowego. Jest dla Was – w podziękowaniu za to, że mnie odwiedzacie i dajecie dowody sympatii, i w sieci, i w realu. Bez słów zachęty z Waszej strony z pewnością nie chciałoby mi się tego robić.

PS Podczas robienia zdjęć stłukłam lustro pełniące rolę dodatkowego oświetlenia. Mam nadzieję, że to na szczęście.



Tort to niby zwykły biszkopt z truskawkami, który jednak został trochę ulepszony. Przepis na ciasto pochodzi z Kuchni polskiej i jest właściwie jedynym przepisem na biszkopt, z którego korzystam. Możecie sobie mówić, że jest oszukiwane, bo woda i proszek do pieczenia, jest jednak mięciutkie, puszyste i z a w s z e się udaje. Oczywiście można je zrobić także w tortownicy.

Biszkopt z kremem truskawkowo-rabarbarowym

Biszkopt:

4 jajka (rozdzielone)
25 dag cukru
6 łyżek wody
13 dag mąki pszennej
13 dag mąki ziemniaczanej
2 łyżki pokruszonych płatków migdałowych (to już mój dodatek)
1/2 paczki cukru waniliowego
1/2 paczki proszku do pieczenia


Krem:

30 dag truskawek + truskawki do dekoracji
4 łodygi rabarbaru
500 ml śmietanki kremówki
5 łyżek cukru
1/2 paczki cukru waniliowego
1 łyżeczka żelatyny


cukier puder

ewentualnie: woda z cytryną do nasączenia ciasta

Wykonanie:
  1. Biszkopt: żółtka ubić do białości z 20 dag cukru i cukrem waniliowym, następnie dodawać po łyżce wodę. Osobno ubić białka, pod koniec ubijania dodając resztę cukru. Na masę żółtkową wyłożyć pianę, obydwa rodzaje mąki wymieszane z proszkiem do pieczenia i płatki migdałowe, delikatnie wymieszać. Piec w prostokątnej formie wyłożonej papierem do pieczenia w 180 stopniach ok. 25 minut. Wystudzić.
  2. Krem: Rabarbar obrać i pokroić na małe kawałki, wrzucić do garnka razem z cukrem i cukrem waniliowym, dolać trochę wody, ale tylko tyle, żeby się nie przypalało i gotować na małym ogniu, aż rabarbar się rozpadnie i masa zgęstnieje. Od czasu do czasu zamieszać i sprawdzać, czy nie potrzeba dolać wody. Wystudzić.
  3. Śmietankę ubić na sztywno. Łyżeczkę żelatyny rozpuścić w kilku łyżkach gorącej wody i wymieszać z zimnym rabarbarem. Owoce wymieszać z ubitą śmietaną.
  4. Biszkopt przekroić na pół, dolną część delikatnie nasączyć wodą z sokiem z cytryny. Wyłożyć połowę kremu, na to położyć truskawki pokrojone w plasterki, przykryć resztą kremu i drugą częścią biszkopta. Odłożyć do lodówki na co najmniej kilka godzin.
  5. Przed podaniem posypać cukrem pudrem i udekorować truskawkami. Zamiast kroić kwadraty można wyciąć kółka, ja robiłam to metalową foremką o średnicy ok. 8 cm, po każdym kółku zanurzając ją w gorącej wodzie. Kółka mają tę zaletę, że zostaje dużo kawałków do podjadania.


24 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wszystkiego najlepszego z okazji roczku, Karolino! Udanego roczku, dodałabym. ;))

To lustro, to na pewno na szczęście.

A torcikiem się częstuję.

Pozdrawiam!

Bea pisze...

Wszystkiego najjjlepszego Karolino! Kolejnych lat raczenia nas tak wspanialymi opowiesciami, smakowitymi przepisami i urokliwymi fotkami :)
A lustro z cala pewnoscia bedzie na szczescie! Czego serdecznie Ci zycze :)

Pozdrawiam bardzo serdecznie! I wirtualnie czestuje sie tym uroczym truskawkowym torcikiem :)

majka pisze...

Sto lat, sto lat! Niech zyje bulka z maslem naaaaam!!! :)) Wiele owoconych lat blogowania Ci zycze dobra Kobieto :)

Taki biszkopt z truskawkami to bym sobie teraz chetnie zjadla. Fajnie, ze czestujesz :)) To ja jeszcze mala kawke na podniesienie cisnienia poprosze :)

Arvén pisze...

Wszystkiego najlepszego :)
A tort mi się podoba - szczególnie kształt i pomysł na podanie!

wielgasia pisze...

Od dłuższego czasu poszukuję dobrego przepisu na biszkopt ( mam nawet taki prawdziwy ale on udawał się tylko jednej osobie-Starszej Pani, od której go dostałam)
Spróbuję tego przepisu, bo biszkopt wygląda zachęcająco.
No i przyjmij, Karolinko serdeczne życzenia urodzinowe od młodszej stażem koleżanki...

asieja pisze...

smaczny to był rok
tutaj
z Twoimi słodkimi słowami i obrazkami
bądź

gin pisze...

Wszystkiego najlepszego :) Oby przez kolejne lata Ci się nie znudziło ;)

A tort wygląda przesmacznie - kocham rabarbar :)

Unknown pisze...

Stolarz! Wielu takich produktywnych lat!

Waniliowa Chmurka pisze...

To ja winszuję:
Sto lat, sto lat !
Niech żyje, żyyyje Naaam:))!!!
Pięknie powykrajałaś te babeczki?

lo pisze...

Wszystkiego najlepszego. Dużo przyjemności i satysfakcji z blogowania Ci życzę. A lustro to na szczęście.

KUCHARNIA, Anna-Maria pisze...

Karolino! Serdecznie gratuluję wspaniałego bloga i pierwszego roku!
Ślę serdeczności od jeszcze raczkującej blogistki:)

Emma pisze...

Wszystkiego najlepszego z okazji roczku! Oby były kolejne i kolejne!
Wspaniale wyglądają te torciki! Mniam!

Szarlotek pisze...

Wszystkiego najlepszego z okazji pierwszych urodzin! Niech blogowe dziecko dobrze się chowa, przybiera na wadze i ciągle się uśmiecha :) Sporo Nas "roczniaków" ;D

marpil pisze...

Sto lat abyś nam swoje opowiastki opowiadała i każdą okraszała przepisem, który czasem jest łatwy, a czasem tylko tak wygląda ;-)))

Wszystkiego najlepszego dla bułki z masłem :-)))) a Tobie chleba na zakwasie :-)))

Unknown pisze...

gratulacje i życzenia rozwoju!

karolka pisze...

Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Twojego bloga. Mam nadzieje, ze sie tak szybko nie znudzisz blogowaniem i bedziesz pisac, fotografowac i dzielic sie przepisami.
A lustro to na szczescie - jestem tego pewna.

Czestuje sie ciastem, tym bardziej, ze mam ochote na cos slodkiego i lekkiego.

pozdrawiam :)

Eve.eire pisze...

Kolejnych ciasteczkowych lat!!!!

SMakowita ta propozycja musze przyznac :D

Ewelina Majdak pisze...

Oczywiście że na szczęście! :)
Karolina ja się cieszę, że jesteś i razem z Tobą cieszę się z urodzin.
I mam nadzieję, że będą kolejne i kolejne!
:*

viridianka pisze...

Sto lat, sto lat, niech żyje żyje nam
Sto lat, sto lat, niech żyje żyje nam!
Karolino zawsze czytam Twoje notki z nieukrywanym zaciekawieniem, ogromnie się cieszę, że jesteś i tworzysz tak interesujące wpisy.

Fajne torciki na urodziny upiekłaś, faktycznie musiało być wiele skrawków do podjadania xD
a lustro też kiedyś stłukłam i nic mnie na razie nie przejechało ;P wiec spoko.

viridianka pisze...

aha no i chciałam napisać przeca jeszcze coś a zapomniałam (;

byłam pewna że jesteś ode mnie starszą blogowiczką, serio!

karoLina pisze...

Serdecznie Wam wszystkim dziękuję za życzenia i miłe słowa. Miałam nadzieję, że będą, ale ich liczba przerosłą moje oczekiwania :) Teraz już wiem, co będę miała czym się pocieszyć, kiedy będzie mi smutno :) Będę się starała, żebyście mogły czytać moje notki z coraz większym zainteresowaniem. Dziękuję raz jeszcze i bardzo pozdrawiam!

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

Sto lat! Lubię Twoje gawędy kulinarne, Karolina. PIszesz ze swadą i sensownie, a to najważniejsze!

Uścisków moc!:)))

buruuberii pisze...

Karolina, wszystkiego naj z okazji blogowych urodzin, niech kolejny rok bedzie przynajmniej tak dobry! :-)

anytsujx pisze...

Wszystkiego naj z okazji rocznicy i wiele udanych wypieków !:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...