poniedziałek, 6 września 2010

36 ciasteczek



Kolejne podsumowanie przede mną: we wrześniu mija rok, od kiedy zaczęłam cykl ciasteczka na każdy miesiąc. Od początku przewidziałam te prezentacje na rok i poczułam się nawet zaskoczona, kiedy siostra, której o tym powiedziałam, nieco się zdziwiła, bo rzeczywiście, ten temat można ciągnąć w nieskończoność. Postanowiłam jednak nie zmieniać zdania, bo przyjemna zabawa, poprzez brak ograniczenia czasowego, mogłaby się zmienić w nieznośny obowiązek. Oczywiście, może już nie tak regularnie, ale nadal będę piec ciasteczka i dzielić się z Wami efektami.

Pomyślałam sobie, że odpowiednim zakończeniem byłoby to, od czego zaczęłam, cookies z czekoladowymi groszkami. Wszystkie przepisy jakie znalazłam były jednak zbyt podobne do tego pierwszego, a jedyny niepodobny, zbyt skomplikowany (ale interesujący, więc może kiedyś... przepis tutaj). Dzisiejsze cookies różnią się znacznie od wersji klasycznej, ale smak wynagradza brak poszanowania dla tradycji.

To z pewnością jedne z najlepszych ciastek jakie jadłam w ogóle i najlepsze czekoladowe, jakie udało mi się zrobić... Są jak awangardowe czekoladowe perfumy, łącząc w sobie nuty, których, jak by się wydawało, połączyć się nie da: pierwsze dochodzi do głosu doskonale kruche i maślane ciasteczko, żeby po chwili ustąpić idealnemu czekoladowemu ciastu w miniaturze: chrupiąca warstwa na zewnątrz, ciągnąca i wilgotna w środku. A kiedy się wydaje, że to już wszystko, niespodziewanie na języku pojawia się sól, która nie tylko nie przeszkadza, ale to właśnie ona sprawia, że te ciastka uzależniają. Czekoladoholicy, miejcie się na baczności!

Jak łatwo policzyć, cykl nie obejmował 36 przepisów, a o co chodzi, dowiedziecie się jeszcze trochę niżej. Przypominam też o konkursie, który trwa jeszcze do środy!







Czekoladowe cookies
przepis Pierre'a Hermé, wypatrzony na blogu mojej kuzynki

Składniki:

180 g mąki

1/2 łyżeczki sody
1/2 łyżeczki kwiatu soli (o którym już było tutaj i dzięki interwencji aż dwóch miłych osób mam go teraz na własność)
150 g cukru brązowego
20 g cukru białego (dałam w całości biały)
150 g masła
30 g kakao
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii (dałam cukier waniliowy)
150 g gorzkiej czekolady, pokrojonej na małe kawałki

Wykonanie:
  1. Wymieszać mąkę, sodę, kwiat soli, kakao i czekoladę.
  2. W drugiej miseczce zmiksować masło i dodać do niego cukier oraz ekstrakt waniliowy. Następnie dodać pozostałe składniki i razem zmiksować. Moim zdaniem, na tym etapie lepiej zagnieść ciasto ręką.
  3. Z ciasta zrobić dwa wałeczki o średnicy 4-5 cm, owinąć w folię i włożyć do lodówki na 2 godziny lub do zamrażarki na 15 minut.
  4. Piekarnik nagrzać do 170 stopni. Schłodzone wałeczki kroić na niezbyt cienkie ciastka. Moje się rozpadały podczas krojenia, ale wystarczy porządnie je zgnieść na mniej więcej pożądany kształt. Ciastka przełożyć na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i piec ok. 11 minut. Zaraz po upieczeniu się są bardzo miękkie, należy więc ostrożnie zdejmować je z blachy i układać do ostygnięcia w pojedynczej warstwie.
A dlaczego 36 ciasteczek? Przedstawiam Wam mój ulubiony kubek, nie tylko nikt nie może z niego pić, ale najlepiej, żeby nawet go nie dotykał. Pomimo moich wysiłków, których skutkiem jest pozbawienie zdjęć wartości artystycznej ;) tekst w takim pomniejszeniu nadal jest niewyraźny, więc transkrypcja poniżej zdjęcia.



Jon: Na tym talerzy było 36 ciasteczek... A teraz ich nie ma...

Garfield: Niegrzeczny talerzyk!

22 komentarze:

majka pisze...

Kocham Garfielda! To moj idol od lat :)) Jest tak zblazowany, ze az slodki :)

Ciasteczkowa wieza pysznie sie prezentuje niestety nie dla mnie :( Chociaz czekolade uwielbiam to gorzka obchodze z daleka (wyjatkiem jest brownie). Wiesz, ja wczoraj skusilam sie na czekoladowe ciasto Jamiego i ten smak zupelnie mi nie podpasowal (moj M. za to sie zajadal). Poza tym ciasto od duzej ilosci posiekanych migdalow i orzechow mialo konsystecje "kaszanki" :)

Bedzie mi brakowalo tych ciasteczkowych wpisow :) Milego dnia.

P.S. A Ty nie w pracy???

karoLina pisze...

Wyjątkowo nie w pracy, bo trochę przymusowo się urlopuję; przymusowa konieczność zajmie jakieś 10 minut co prawda, ale wykorzystałam to, żeby mieć dwa dni wolnego ;)

KUCHARNIA, Anna-Maria pisze...

Karolino! Zachwyciły mnie zdjęcie - genialne! Ciasteczka do zrobienia koniecznie - właśnie nadeszła pora na czekoladowe pyszności.
Pozdrawiam serdecznie:)

Nina pisze...

takie ciastko bym zjadła, może nawet dwa

a przy okazji powiem Ci, że dodaję Cię do ulubionych blogów, bo mi się tu spodobało :)

viridianka pisze...

to już rok?! rany ale zleciało (:
upiekłaś te ciasteczka od PH na które mam ochotę odkąd kupiłam jego książkę, oby jak najdłużej ciasteczkowych wpisów (:

ewelajna Korniowska pisze...

Super! Ciasteczka i przede wszystkim ich opis kuszą niezmiernie...:) A Garfield... Niegrzeczny talerzyk... Musze to wykorzystać:)Rozbawiłaś mnie, Karolino:) ...:):):)

Unknown pisze...

Świetne zdjęcia, no i puenta - LOL!

Anonimowy pisze...

Skoro te ciastka uzależniają, to już się ich boję. I już zastanawiam się, kiedy je upiec. Bo czekoholiczka za mnie, no cóż, ogromna. I z wstydem się do tego przyznaję. Ech...

Pozdrawiam! :)

A kubek z Garfieldem uroczy!

Arvén pisze...

Świetny kubek! Garfield jest moim mentorem :D

A ciastka to chyba bym zrobiła z 1/3 porcji, żeby wyrzuty sumienia były chociaż o nieco mniejsze...;)

Ania Włodarczyk vel Truskawka pisze...

Ciacha bardzo zachęcające! Wieki nie piekłam czekoladowych...

Ech. Ja też mam sporo takich niegrzecznych talerzyków ;) Jedzenie mi z nich znika szybciej niż normalnie!

Hazel pisze...

Piękne zdjęcia! Będzie mi brakowało ciasteczka na każdy miesiąc bardzo! Patrząc na ten Twój kubek zawsze miałam poczucie winy, że jestem trochę jak Garfield...Wyjadałam Ci ciasteczka licząc, że nie zauważysz braku kolejnej sztuki...

Karmel-itka pisze...

przepiękne zdjęcia. straszliwie mi się podobają! cudne.
rewelacyjny pomysł na cykl ciasteczko. podoba mi się ;]
i ten Garfieldwy. mój idol! uwielbiam tego grubaska, tego rudego kociaka ;]

asieja pisze...

lubię ten Twój ciasteczkowy comiesięczny cykl. trochę szkoda, że już koniec. ale uspokoiłaś mnie pisząc, że nadal będziesz je piekła i nam pokazywała:-)

ta sól.. ciekawi mnie bardzo.

wielorybnik pisze...

Właśnie szukałem czegoś dla mojej Młodej do przegryzania na weekend, a tu proszę: przepis spada z nieba :) Tylko ten kwiat soli - koszmarnie drogi jakoś... Myślisz, że można dąc gruboziarnistą sól morską po prostu ? A jeszcze tak a propos tego, co wcześniej - rożki z różą były wstrząsające..!!! :))
Pozdrawiam !

muffingirl pisze...

Zdjęcia z kubeczkiem rewelacyjne,uwielbiam Garfielda :-) A ciasteczka wypróbuję na pewno, jeden z nielicznych przepisów P. Herme, który nie ma 5 stron... Pozdrawiam serdecznie - muffingirl

buruuberii pisze...

Czyli jak to bedzie Karolina, bedzie ciasteczko miesiaca ale nie co miesiac? "ciasteczko misiaca" jest super i jedyny to pomysl w swoim rodzaju, nie rezygnuj moze calkiem? :)

Czekoladowe, takie dobrze czekoladowe, to juz masz 35 :)

STŚ pisze...

trafiłem tu przez przypadek szukając tekstu z innego bloga, a mianowicie"Z masłeeem". Na sam temat "36 ciasteczek" me serce zabiło mocniej, zjeżdżam niżej, ciasteczka na zdjęciu, hmmm, a wiec to tylko tyle(ale nie wygląda żeby ich było 36)

zjeżdżam niiiżej i.. TAK! mam taki sam kubek! niemalże co dzień wypełniany czerwoną herbatką ;D
pozdro600 dla użytkowniczki tegoż wspaniałego kubka :)

karoLina pisze...

Majko, fakt, takie rzeczy nie każdemu smakują, chociaż te ciastka są akurat dość słodkie (na co wpływ miało też pewnie to, że dałam biały cukier zamiast brązowego). Ja tam bardzo lubię ciasto czekoladowe w każdej postaci, chociaż niektóre są oczywiście lepsze.

Anno-Mario, dzięki :) I też myślę, że już nadeszła pora czekoladowych pyszności, trochę za szybko, ale można to sobie przecież osłodzić.

Nino,zbyt dużo naraz zjeść się nie da, za dużo (jeśli to w ogóle możliwe ;) czekolady. I dzięki :)

Viri, te kolejne podsumowania napełniają mnie niepokojem, bo znowu się okazuje, że tyle czasu przeleciało. A ciasteczka na pewno będą.

Ewelajno, ten kubek to ciągle mój niezawodny sposób na, chociaż minimalną, poprawę humoru. Kiedy akurat nie ma w pobliżu ciastek ;)

Anno-Mario, dzięki :))

Zay, na szczęście czekoladoholizm jest nałogiem tak powszechnym, że nie trzeba się go wstydzić. A ciastka są naprawdę świetne.

Arven, ja też lubię Garfielda, tylko żal, że tej filozofii nie można jednak wykorzystać w praktyce. Ciastek nie wychodzi zbyt dużo, więc można spokojnie zrobić z całej porcji ;)

Aniu, pamiętam jakieś czekoladowe z Truskawek, ale to rzeczywiście było już dawno. A myśl o niegrzecznych talerzykach jakże słuszna.

Hazel, wiesz, że wyjadając ciastka tylko robiliście mi przysługę. Mój nowy współlokator nie ma takich możliwości jak Wy, ale ciągle mam nadzieję, że tylko jest nieśmiały ;)

Karmel-itko, dzięki :) Garfield ma cudowne podejście do życia, można się od niego wiele nauczyć ;)

Asiejo, sól jest fajna, to takie delikatne płatki, muszę zacząć częściej ją wykorzystywać. Ciasteczek z pewnością nie porzucę, w końcu najlepsze w nich jest to, że można zjeść 36 i nic nie zauważyć.

Wielorybniku, sól gruboziarnista ujdzie, chociaż to oczywiście nie to samo. Jakby co, wstyd byłoby zatrzymać tylko dla siebie coś, czym inni się bezinteresownie ze mną podzielili, więc jeśli byłbyś zainteresowany bezpłatną próbką kwiatu soli, pisz na maila. Co do różków – tak, właśnie tak jest!

Muffingirl, nawet nie wiedziałam, że inne przepisy PH są skomplikowane, nieświadomość czasem jest zaletą, ale po wypróbowaniu tych ciastek chyba bym nawet zdecydowała się na większy wysiłek, z nadzieją, że efekt będzie tego warty.

Buruubierii, może to jeszcze jakoś przemyślę... albo rzeczywiście zmodyfikuję koncepcję, mam pomysł na inny cykl (chociaż wcale nie miało być żadnego nowego), ale nie musiałoby być tak regularnie, co jest jego przewagą nad ciasteczkowym.

STS, no popatrz,zawsze interesowała mnie rola przypadku (i czy na pewno przypadku) w naszym życiu. Mój kubek wypełnia najczęściej zwykła czarna :) Pozdrowienia

buruuberii pisze...

Karolina, kazda decyzja jest dobra! Ta seria bardzo mi sie podobala, ale wiem wymyslisz cos fajnego :) Usciski!

Amber pisze...

Ciasteczkowe zdjęcia bardzo ładne.Czekoladowe wypieki to coś dla mnie.Ściągnę przepis!

Cykl: ciastka co miesiąc bardzo ciekawy.

Monika pisze...

To ja pozbieram te co spadły z "wieżyczki", dobrze? :)

Świetne zdjęcia, a czekolada - wiadomo :)

Asia pisze...

haha, garfield mnie rozbroił! :D

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...